Niemcy niczego się nie nauczyli – postępują dokładnie tak samo, jak po pamiętnym sylwestrze w Kolonii. Po tym, jak w Görlitz dwóch Syryjczyków napadło na młodego Polaka, raniąc go w szyję, z niemieckiego internetu zaczęły znikać informacje na ten temat. Próżno ich szukać na stronie saksońskiej policji, a ze strony radia, które jako pierwsze poinformowało o ataku, wiadomość usunięto. – I to jest właściwie najciekawsza informacja, bo oznacza to, że tego typu incydenty są nadal chowane – podkreśla Jan Bogatko, niemiecki korespondent Radia Wnet.
Na stronie Radia Lausitz w Saksonii 18 maja ukazała się informacja zatytułowana: „Krwawy atak przed centrum handlowym w Görlitz”. Jak informowaliśmy, ofiarą był młody Polak, a napastnikami dwóch Syryjczyków w wieku 21 i 18 lat, którzy starali się o azyl polityczny w Niemczech. Nasz rodak odniósł rany szyi. Jeden z Syryjczyków korzystał z kastetu – policja zabezpieczyła go jako dowód w sprawie.
To nie jedyny taki przypadek. Już wcześnie zdarzały się w Saksonii podobne ataki, ale dotyczyły przede wszystkim Niemców. Polak napadnięty przed kilkoma dniami jest drugim naszym rodakiem zaatakowanym w Niemczech przez tzw. uchodźców. Do pierwszego ataku doszło przed kilkoma tygodniami.
Co więcej, również Radio Lausitz usunęło ze swojej strony tekst dotyczący napadu na Polaka. – I to jest właściwie najciekawsza informacja, bo oznacza to, że tego typu incydenty są nadal chowane – podkreślał Jan Bogatko. – Tak samo, jak były chowane informacje po straszliwym sylwestrze w Kolonii, który zapamiętają mieszkańcy tego miasta – a raczej mieszkanki – na bardzo długo – dodawał.
I choć do napaści na Polaka doszło 17 maja, to nadal nie wiadomo, w jakim stanie jest mężczyzna. – Policja nie mogła mi podać żadnych informacji. (…) Informacje znikają z przestrzeni medialnej, najprawdopodobniej starają się ukryć tę historię z obawy przed tym, że może dojść do jakichś dalszych incydentów, które mogą być nieprzyjemne dla miasta i dla tak zwanych uchodźców – zaznaczał Bogatko.
Na stronie Radia Lausitz w Saksonii 18 maja ukazała się informacja zatytułowana: „Krwawy atak przed centrum handlowym w Görlitz”. Jak informowaliśmy, ofiarą był młody Polak, a napastnikami dwóch Syryjczyków w wieku 21 i 18 lat, którzy starali się o azyl polityczny w Niemczech. Nasz rodak odniósł rany szyi. Jeden z Syryjczyków korzystał z kastetu – policja zabezpieczyła go jako dowód w sprawie.
To nie jedyny taki przypadek. Już wcześnie zdarzały się w Saksonii podobne ataki, ale dotyczyły przede wszystkim Niemców. Polak napadnięty przed kilkoma dniami jest drugim naszym rodakiem zaatakowanym w Niemczech przez tzw. uchodźców. Do pierwszego ataku doszło przed kilkoma tygodniami.
– mówił korespondent Radia WnetZadzwoniłem do prezydium policji w niemieckim Zgorzelcu, żeby się dowiedzieć szczegółów. (…) Rozmawiałem z dyżurnym oficerem, który potwierdził wypadek (…). Powiedział, że mogę więcej informacji znaleźć na stronie policji Saksonii. Okazało się, że tej informacji nie ma
Co więcej, również Radio Lausitz usunęło ze swojej strony tekst dotyczący napadu na Polaka. – I to jest właściwie najciekawsza informacja, bo oznacza to, że tego typu incydenty są nadal chowane – podkreślał Jan Bogatko. – Tak samo, jak były chowane informacje po straszliwym sylwestrze w Kolonii, który zapamiętają mieszkańcy tego miasta – a raczej mieszkanki – na bardzo długo – dodawał.
I choć do napaści na Polaka doszło 17 maja, to nadal nie wiadomo, w jakim stanie jest mężczyzna. – Policja nie mogła mi podać żadnych informacji. (…) Informacje znikają z przestrzeni medialnej, najprawdopodobniej starają się ukryć tę historię z obawy przed tym, że może dojść do jakichś dalszych incydentów, które mogą być nieprzyjemne dla miasta i dla tak zwanych uchodźców – zaznaczał Bogatko.
plk
Źródło: radiownet.pl,niezalezna.pl